W pogoni za trofeum

Drogi Czytelniku,
właśnie dzisiaj nadeszła do mnie przesyłka z USA. Zawierała ona cenny dla mnie certyfikat organizacji Toastmasters, a mianowicie tytuł  ACS (Advanced Communicator Silver), czyli Zaawansowany Srebrny Mówca. Najwyższym jest ACG, czyli Zaawansowany Złoty Mówca. Jak widzisz, znacznie zbliżyłem się do jego zdobycia.

ACS-1Uzyskanie ACS zajęło mi prawie cztery lata. Nie jest to może rewelacyjny wynik, bo z pewnością można taki tytuł zdobyć szybciej. Jednak dla mnie o wiele ważniejszą sprawą jest być coraz lepszym mówcą. Certyfikat jest tylko tego pokłosiem , a nie odwrotnie. Niemniej zdobycie go bardzo mnie cieszy.

To prawda, że w naszym warszawskim klubie Toastmasters Leaders jestem pierwszą osobą, która go uzyskała. Ten przykład dosadnie ukazuje, że jak w przypadku każdego sukcesu liczy się przede wszystkim wytrwałość, a nie wyjątkowe zdolności.

Przez te kilka lat przewinęło się przez klub wielu fantastycznych kandydatów na znakomitych mówców. Mieli prawie wszystko, co potrzeba, aby dobrze przemawiać: doskonałe warunki fizyczne, tembr i siłę głosu, doświadczenie, wiedzę, empatię, pewność siebie na scenie. Brakło im tylko jednego: motywacji, żeby wytrwać.

W rezultacie to ja cieszę się takim tytułem i wraz ze mną członkowie naszego klubu, a nie oni. Wielka szkoda, że tak się stało, bo gdyby wytrwali, byłoby to z korzyścią dla nich i dla nas, aby czerpać z najlepszych wzorców.

Bo widzisz, w życiu tak już jest, że zwycięstwa odnoszą ci, którzy najbardziej w nie wierzą i najdłużej. Wciąż wierzę, że coraz więcej ludzi będzie chciało się dowiedzieć, co mam do powiedzenia. Skoro tak, to muszę być do tej sytuacji przygotowany. Moim marzeniem jest przemówić kiedyś do widowni liczącej 3000 osób. Na pewno się to spełni, bo konsekwentnie do tego dążę.

Na razie są mniejsze audytoria. Za to z niezwykle wspaniałą publiką. We czwartek 26.02.2015 r. byłem jako gość specjalny w klubie Toastmasters WordBusters na Politechnice Gdańskiej. Zaprosili mnie, bo temat spotkania brzmiał „Masz wybór”.

Jak wiesz, tytuł mojej książki to Przywilej wyboru. Jedno z drugim dobrze się więc uzupełniało. Na spotkanie przyszło 56 osób. Aplauz, który mi zrobili na stojąco po godzinnej prelekcji o tym, co mi dał Toastmasters, przeszedł wszelkie oczekiwania. Warto było tam pojechać.

Pozdrawiam, życząc wytrwałości
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.jekos.pl

 

Jedna odpowiedź do “W pogoni za trofeum”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *