Drogi Czytelniku,
minął okres Wielkiego Postu i przyszedł czas na Wielki Tydzień. Dla ludzi wierzących w Boga to święty Czas Odnowy. Bóg odnawia Przymierze z człowiekiem przez Zmartwychwstałego Chrystusa. Urodziła się Nadzieja, gdy zmarła Ofiara, bo Chrystus do końca wypełnił wolę Ojca wierząc Mu bezgranicznie. Na szczęście od nas Bóg nie wymaga aż takich poświęceń. Twierdzę, że w naszych czasach przejawem Twojej wiary może być też głębokie przekonanie, że spełni się coś, do czego wytrwale dążysz.
No właśnie, czy już masz wytyczone cele swojego życia? Czy straciłeś czas – jakby niektórzy powiedzieli – i określiłeś, jakie zadania masz do wykonania w nadchodzących tygodniach, miesiącach bądź nawet latach? Zakładam, że TAK i mniemam, że im masz większy projekt, tym potrzebujesz dłuższą perspektywę czasową – że tak powiem – na jego wykonanie. To zrozumiałe!
Czy jednak zdajesz sobie sprawę, że właśnie wtedy rodzi się nowe niebezpieczeństwo? Co to jest? Otóż w obliczu nieuniknionych trudności rośnie rzesza tych, co byli pewni, że Ci nie wyjdzie i coraz śmielej szepczą, że mieli rację. Często robią to tak namolnie, że sam zaczynasz wątpić, czy piękne plany uda Ci się zrealizować. Dzieje się tak, bo powtarzające się niepowodzenia podkopują Twoją motywację i kuszą, aby poddać się i zrezygnować ze swoich zamierzeń. Wtedy Twoja klęska jest bliska!
Co Ci wtedy pozostaje, gdy zostałeś spisany przez innych na straty? Co masz robić, gdy inni przestali wierzyć w Ciebie? Jak się masz zachować, gdy przyszło zmagać Ci się samotnie z kolejnymi przegranymi i czujesz się wdeptywany w błoto?
Jedyną Twoją szansą jest twórczo przeczekać i zachować własną niezmienną wiarę, że zły czas minie. To jest właśnie jedna z naczelnych tajemnic sukcesu: zasada wiary. Chociaż wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że sprawy idą w złym kierunku, Ty wierzysz, że podejmowane przez Ciebie działania zakończą się zgodnie z Twoimi oczekiwaniami. To najczęściej jest bardzo trudne dla Ciebie wyzwanie, bo musisz zachować postawę zwycięzcy, gdy prawie wszyscy Cię postrzegają jako przegranego.
W tym wypadku słówko prawie ma niezwykle ważny wymiar i stanowi istotną różnicę. Dlaczego? Bo dopóki Ty wierzysz w siebie i sens Twoich działań, zawsze znajdą się ludzie, którzy Ci pomogą. Nieważne, czy jesteś trenerem, szefem projektu, rodzicem, prezesem bądź inną osobą walczącą z wyzwaniami i wszystko idzie Ci jak po grudzie. Ważne, że Ty wciąż wierzysz w sukces swój, swojego zespołu lub poszczególnych ludzi, którzy może nawet wątpią i tym bardziej potrzebują Twojej determinacji.
W końcu zaplanowany wielki sukces osiągniesz, bo znajdziesz nowe, lepsze rozwiązania postawionych zadań, a także nowych pomocników lub współpracowników, bo silna wiara jest zaraźliwa. I jest to możliwe nawet w Polsce! W kraju o najniższym zaufaniu do drugiego człowieka w skali Europy i prawdopodobnie świata. Spadliśmy w badaniach do 9,5% (źródło: European Social Survay). To oznacza, że nawet jednemu z dziesięciu nie ufamy i ten stan się pogarsza, co jest koszmarem z punktu widzenia relacji międzyludzkich i prowadzenia biznesu.
A zatem, w co Ty wierzysz? W swoją wygraną, czy przegraną? Jeśli w to pierwsze, to pomogę Tobie, a Ty pomóż mi. Razem wygramy na pewno!
Pozdrawiam serdecznie,
Jerzy
www.jekos.pl