Drogi Czytelniku,
za tytuł dzisiejszego wpisu posłużyło mi zupełnie nowe dla mnie określenie „pamięć mięśniowa”, o którym opowiedział mi poznany niedawno były policjant Dariusz Loranty z Centrum Studiów Podyplomowych w Wyższej Szkole Zarządzania i Prawa im. Heleny Chodkowskiej. Od niego dowiedziałem się, że np. członkowie elitarnych jednostek specjalnych wcale nie muszą celować w przeciwnika. Są tak wyszkoleni, że nie patrząc na cel z pewnością w niego trafią.
Nam, zwykłym zjadaczom chleba, może się to wydawać wyjątkowo trudne, ale dobrej klasy komandos z zawiązanymi oczami praktycznie zawsze trafi w tarczę. Jak to się dzieje? Ano właśnie dzięki pamięci mięśniowej. Zakodowana w mózgu postawa ciała, czyli system napięcia mięśni w organizmie, pozwoli mu podświadomie, „na czuja” złożyć się bezbłędnie do strzału.
W kwestii formalnej, takie umiejętności nie dotyczą tylko wyszkolonych żołnierzy czy policjantów. Tak samo jest, gdy w cyrku magik rzuca nożami tuż obok ciała swojej asystentki. Najczęściej robi to na publiczności duże wrażenie, zwłaszcza gdy mistrz ma zawiązane oczy, a tarcza z asystentką się obraca. Jednak i w tej sytuacji jest to tylko kwestia wprawy i wynik długotrwałego treningu.
Jak dowiedziałem się od pana Dariusza, prawdziwy problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy trzeba strzelać bądź rzucać nożem czy innym ostrym narzędziem będąc w stanie skrajnego wyczerpania fizycznego. Tak naprawdę na tym polega trening komandosów, aby właśnie również wtedy potrafili bezbłędnie trafić do celu!
Nie osiągniesz takiego rezultatu inaczej niż przez mordercze ćwiczenia. Tylko dzięki nim w krytycznym momencie użyjesz właściwej siły, przyjmiesz odpowiednią pozycję ciała, zrobisz unik, szybciej i celniej strzelisz czy wyprowadzisz cios. Zrobisz to w ten sposób, bo już nie będziesz analizował całej sekwencji zdarzeń. Dzięki pamięci mięśniowej od razu osiągniesz zamierzony cel, bo to stanie się Twoim wyuczonym nawykiem – nowym odruchem. Będziesz szybszy od swojej świadomej myśli i i najczęściej działań przeciwnika.
Rozpisałem się tak obszernie na temat pamięci mięśniowej, gdyż widzę daleko idące analogie między treningiem komandosa a sposobem, w jakim powinniśmy podchodzić do życia. Zastanawiałeś się nad tym, że też należy stale doskonalić swoje umiejętności, aby z wielką wprawą, wręcz wdziękiem pokonać czyhające na Ciebie życiowe „niespodzianki”?
No właśnie, jak Ty jesteś przygotowany do stawienia czoła tym wszystkim przeciwnościom, które spotykasz na swojej drodze sukcesu? Zakładam bowiem, że już określiłeś, co dla Ciebie jest sukcesem! Czy już jesteś tak wytrenowany, że byle jakie przeszkody nie odwiodą Cię od działań, które chcąc nie chcąc musisz wykonywać? Czy z „zawiązanymi oczami” wciąż widzisz swój cel, do którego zmierzasz?
Zastanówmy się jeszcze przez chwilę, jak możesz ćwiczyć. Uważam, że w pierwszej kolejności nie możesz uciekać od tych spraw, które budzą w Tobie lęk lub strach. To może być niechęć do wystąpień publicznych, telefonowania do nieznajomych osób, wyartykułowania swojego zdana w danej kwestii, odezwanie się do drugiej osoby i setki innych sytuacji, z którymi w każdej możesz mieć do czynienia.
Jeśli nie stawisz im teraz czoła, będziesz stopniowo wyrzekał się swoich wartości, miał coraz większe pretensje do innych a nie siebie, aż w końcu każda podobna sytuacja stanie się dla Ciebie fobią. W rezultacie zamiast w pełni wykorzystać swój potencjał i posiadane umiejętności, z premedytacją doprowadzisz do swojej klęski.
Niekoniecznie osiągniesz pełne mistrzostwo w danej dziedzinie, jeśli nie masz do tego predyspozycji. Jednakże wszystkie badania pokazują, że sam talent to za mało. Jeśli mimo talentu robisz coś niezbyt wytrwale i byle jak, nigdy nie osiągniesz nawet takich rezultatów, które są udziałem cierpliwie trenującego „beztalencia”. Tak jest wśród artystów, w sporcie, w pracy – jednym słowem w życiu. Zatem dąż do tego, aby w danej dziedzinie stawać się coraz lepszy. To przecież jest gra o Twoje satysfakcjonujące życie. Wtedy poczujesz się spełniony.
Zapewniam Cię, że każda, nawet najgorsza sytuacja w pracy, rodzinie, biznesie ma swoje pozytywne rozwiązanie. Tylko od Ciebie zależy, jak się do niej ustosunkujesz. Najczęściej nie masz wpływu na to, co Cię doraźnie spotyka. Ale z pewnością masz wpływ na to, jakie podejmujesz działania, aby korzystnie dla siebie zmienić zaistniały stan rzeczy. No cóż, im jesteś lepiej „wytrenowany” w pokonywaniu podobnych trudności, tym łatwiej wygrasz kolejny raz. „Pamięć mięśniowa” Twojego umysłu kolejny raz zatriumfuje!
I potem, trawestując myśl XIX-wiecznej amerykańskiej dziennikarki Margaret Fuller, możesz powiedzieć: „Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.”
Pozdrawiam życząc wytrwałości,
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl