Bieda jest grzechem

Drogi Czytelniku
Wracam jeszcze raz do poniedziałkowych Alternatywnych Lekcji Przedsiębiorczości prowadzonych przez Kamila Cebulskiego z moim skromnym udziałem. Kamil został jeszcze w Białymstoku i prowadził tam podobne lekcje również we wtorek i środę.

Na każdej lekcji padało pytanie: „Kto z Was chce zostać milionerem, a kto nie?” Większość uczniów optowała za bogactwem. I słusznie! Bo pieniądze dają przywileje i jeśli chodzi o mnie nie bagatelizuję ich wartości.

Jednocześnie wiele głosów padało kontra pieniądzom: że unieszczęśliwiają, że nie można za nie kupić miłości, że przez nie ludzie stają się próżni, że …

Tak, to wszystko prawda, o czym powyżej mówili młodzi ludzie. Nie zaprzeczam, że można stać się niewolnikiem pieniędzy. jednak nie o takich ludzi i nie o takie pieniądze chodzi Kamilowi Cebulskiemu. On uważa pieniądze za narzędzie, które pozwala o wiele skuteczniej pomagać ludziom w różnych sytuacjach losowych.

W takim rozumieniu tematu bieda jest grzechem. Jeśli swoim postępowaniem przyczyniasz się do jej powstania, to czyż można inaczej rozpatrywać tę sprawę?

Szanuję poglądy tych młodych ludzi, którzy opowiadali się przeciwko pieniądzom. Wynikały one niewątpliwie z najgłębszych pokładów ich dobra i wrażliwości. Mogą oni być np. znakomitym „materiałem” na wolontariuszy.

Niemniej nasuwa mi się też refleksja, że ich przekonania wynikają z totalnej niewiedzy finansowej. I nie ma się czemu dziwić. Ja w ich wieku też nie wiedziałem, że samemu trzeba zadbać o swoją przyszłość finansową. Żyłem w przekonaniu, że po latach uczciwej pracy dostanę emeryturę i będzie fajnie.

Czy dostrzegasz moja naiwność z tamtego okresu: „dostane emeryturę”? Nie byłem świadomy, że ta emerytura to tylko niewielki ułamek tego, co wypracuję przez swoje życie. Nie wiedziałem, że państwo na mnie żeruje. Dlaczego więc miałbym winić tych młodych ludzi, że nie wiedzą, o co chodzi z tymi pieniędzmi?

Chwała więc Kamilowi, że podjął trud uświadomienia młodych ludzi, ile obecnie mają możliwości, aby zapewnić sobie finansową przyszłość.

Nie licz na to, że ktoś za Ciebie zrobi Twoja robotę. To Ty odpowiadasz za wszystko, czego nie zrobiłeś ze swoim życiem, a co zrobić powinieneś. Za swoja przyszłą biedę na emeryturze ponosisz również odpowiedzialność. Zacznij myśleć o przyszłości już dziś. Pamiętaj, bieda na własne życzenie to grzech.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl