Drogi Czytelniku
Pozwolisz, że dzisiaj wpadnę w chwilę zadumy. Właśnie dotarła do mnie informacja, że przedwczoraj, w piątek po południu, zginął w wypadku samochodowym Benedykt Michewicz, Prezes Zarządu Anwilu SA.
Pracując wiele lat w przemyśle chemicznym znałem Benka osobiście. Był on znakomitym kontynuatorem działań restrukturyzacyjnych i rozwojowych podjętych wcześniej przez długoletniego prezesa Krzysztofa Kaczorowskiego, który doprowadził Anwil SA do potęgi rynkowej. Upraszczając temat, można rzec, że był pojętym uczniem i dlatego za jego kadencji Anwil SA nadal wspaniale się rozwijał jako firma.
Ledwie pięćdziesiątka na karku i już nie ma Go wśród nas. Jeden głupi ruch kierownicą, a może zawał, jak u biskupa Jana Chrapka i jest po wszystkim. Pozostaje dramat rodziny, komplikacje dla spółki giełdowej i smutek nas wszystkich, którzy Go znali i cenili.
Pozostając w zadumie nad ludzkim losem
Jerzy Kostowski
mgr inż. chemii