“Pani ma migrenę”

Drogi Czytelniku
Właśnie się dowiedziałem, że Dorota Augustyniak-Madejska (tak, tak, to ta sama osoba, co napisała komentarz do mojego e-booka „Kod raka„) zaczęła pisać bloga nt. migreny. Być może temat ten jest Ci z własnego doświadczenia – tak jak mnie – zupełnie nieznany. Na szczęście!!!

Tak, migrenę trzeba rozpatrywać w kategoriach szczęścia. Pamiętam z literatury, że ta choroba towarzyszyła ludziom od zawsze. Stąd zresztą tytuł dzisiejszego wpisu, bo nieraz mogłeś przeczytać , że jakaś pani cierpi na migrenę. Mnie migrena do tej pory kojarzyła się z bólem głowy, a właściwie bardziej z wymówką pani domu, która nie chciała pojawić się na przyjęciu.

Dopiero po tekstach Doroty na jej nowym blogu zrozumiałem, że problem jest o wiele bardziej poważny. Dlatego też od razu przekazuję tę informuję, bo na pewno i Ty możesz znać osoby, które cierpią na migrenę. Pomóż im przekazując wiadomość, że z migreną można skutecznie walczyć i Dorota jest tą niezastąpioną osobą, u której można uzyskać pomoc, nota bene nie tylko dotyczącej tej dolegliwości.

Mam nadzieję, że dzięki nowemu blogowi wyrażenie „pani ma migrenę” pozostanie tylko sformułowaniem literackim i co najwyżej kiepską wymówką, bo dzięki Dorocie poznasz, jak pokonać tę paskudną dolegliwość i wygrać ponownie radość życia.

PS. Dzisiaj w sobotę po południu mamy w Warszawie małe święto biznesowe, gdyż odbędzie się kilkugodzinne spotkanie z Wandą Loskot. Jeszcze masz szansę w nim uczestniczyć, jeśli stawisz się do godziny 16.00 w hotelu Kyriad Prestige. Co prawda pozostały chyba tylko miejsca stojące, ale słychać będzie dobrze. Wanda powie Ci, jak najmniejszym wysiłkiem możesz uzyskać znakomite wyniki w swojej działalności i w życiu. Zapraszam.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.szansadlaciebie.pl
www.smakwody.pl

Kod raka

Drogi Czytelniku
Muszę znowu wrócić do swojego pierwszego e-booka, którego napisałem w lipcu zeszłego roku wspólnie z dr. med. Zbigniewem Kudelskim z inspiracji Doroty Augustyniak-Madejskiej, niestrudzonej propagatorki zdrowego odżywiania. Dotyczył on profilaktyki raka jelita grubego, a jego tytuł brzmi tak samo jak dzisiejszego wpisu: „Kod raka„.

Wracam do tego e-booka, ponieważ teraz po kilku miesiącach spotykam ludzi, którym opowiadałem, co należy robić, aby zapobiec rakowi jelita grubego. Cóż, Pokolenie 50+ jest szczególnie zagrożone tą chorobą, bo przyroda nie przewidziała, że człowiek będzie żył tak długo.

Na dodatek niekorzystnie zmieniła się jakość naszego jedzenia, więc ten dodatkowy czynnik sprzyja chorobie. Co tu dużo mówić – strasznej chorobie, której skuteczność zabijania wynosi ponad 70%.

Swego czasu dostałem wiele pochwał od ludzi, którzy przeczytali „Kod raka” za sposób ujęcia tematu. Po prostu, inżynier pisze trochę inaczej niż profesor medycyny. Nie musi się mądrzyć przed kolegami klinicystami, tylko w sposób jasny i zrozumiały przedstawia temat.

Jednocześnie ogarnął mnie smutek, że spotkałem dwie osoby, które dotknęła ta choroba. Teraz sami mówią, że zbagatelizowali moje ostrzeżenia zawarte w e-booku, a skutki są opłakane. Co prawda jeszcze żyją, ale niestety bez własnych odbytów i ciężko reagują na chemioterapię.

Nie piszę tych słów, aby kogokolwiek, a zwłaszcza Ciebie przestraszyć. Zachęcam jedynie do zapoznania się z lekturą e-booka „Kod raka„. Może znajdziesz w nim jakieś inspiracje dla siebie lub zachęcisz kogoś ze znajomych lub rodziny do jego przeczytania. Miłej lektury w tym wypadku nie mogę życzyć.

PS. Pod koniec maja w Polsce będzie gościć Wanda Loskot. Może wybierzesz się na jej seminarium?

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Jak rzucić palenie

Drogi Czytelniku
Czytam teraz w wolnych chwilach książkę Allena Carra pt. „Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie„. Bynajmniej nie po to, że jestem w szponach nałogu, lecz dla poznania sposobu myślenia innych ludzi.

Od razu na wstępie Ci powiem, że Allen Carr osiągnął sukces. Po trzydziestu kilku latach palenia zerwał z nałogiem i co więcej, postanowił o swojej metodzie rozgłosić światu.

W pomyśle Allena zafascynowało mnie podejście do palaczy. On ich uważa za ludzi nieszczęśliwych. Ostatecznie był wyjątkowej klasy nałogiem, więc wie, co mówi. Wypalał 100 papierosów dziennie, czyli 5 paczek, więc chyba przyznasz, że był w tym dobry.

Mimo to zerwał z paleniem i ocalił od niego setki tysięcy palaczy. Czyż to nie wspaniałe osiągnięcie?

Można mu wierzyć, że każdy może zerwać z nałogiem. Wystarczy zmienić swoje nastawienie do palenia i zrozumieć, na czym polega uzależnienie od nikotyny. I co najważniejsze, do rzucenia palenia wcale nie potrzeba mieć silnej woli.

Jeśli palisz, zajrzyj do tej książki. Jeśli nie, podaruj ją komuś, aby przestał być w szponach nałogu, a będzie Ci wdzięczny do końca życia, gdy się z niego uwolni.

PS. Ostrzegałem Cię, że Wanda Loskot zamknie na jakiś czas swoje listy i tak się stało. Zapisy do Klubu Przedsiębiorcy odbędą się dopiero w czerwcu. Nie daj się zaskoczyć tym razem.

Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Co z Twoją pogodą ducha?

Drogi Czytelniku
Albert Einstein wypowiedział kiedyś znamienne słowa: „Najpiękniejsze, co jest na świecie, to pogodne oblicze„. Właśnie, a jak Ty postrzegasz siebie. Czy dostrzegasz w sobie cechy ponuraka, czy wolisz patrzeć na otoczenie bardziej przyjacielsko?

Oczywiście, możesz mieć sto tysięcy powodów, że Ci w danej chwili nie do śmiechu. Jednak Frank Farrelly, z którym miałem kiedyś okazję „porozmawiać” od razu by powiedział, żebyś w tym smutku tkwił dalej. Skoro taki stan ducha Ci odpowiada, to po co – do cholery – miałbyś go sobie skracać. Ot cały Frank!!!

Widzisz, on pokazuje Ci w ten prowokatywny sposób absurdalność tkwienia we własnych urojeniach. Czy byłbyś łaskaw przyjąć do wiadomości, że obiektywnie patrząc wielu ludzi może mieć znacznie gorszą od Ciebie sytuację, a jednak z pogodą ducha znoszą przeciwności losu.

Ba, kilka dni temu rozmawiałem z kardiologiem. Powiedział mi, że wielu jego byłych pacjentów zmarło tylko dlatego, że zbytnio przejęli się swoim sercem. Ich pesymistyczne nastawienie do wyzdrowienia spowodowało kolejne zawały, a w konsekwencji śmierć.

Jednocześnie podał mi przykłady ludzi, którym on, doświadczony lekarz, nie dawał szans na przeżycie, a tymczasem żyli jeszcze długo i szczęśliwie. Potrafili zmienić swój tryb życia. Zawał traktowali jako ostatnie bardzo poważne ostrzeżenie. Jak Ty byś się zachował na ich miejscu?

Pytam, bo w naszym wieku, gdy należymy do Pokolenia 50+, musimy dbać o zdrowie. Zgoda, przy naszym systemie służby zdrowia nie jest o to łatwo.

W takim razie tym bardziej działajmy na naszą podświadomość, aby nie osłabiać swoim negatywnym nastawieniem do życia tkwiących w organizmie mechanizmów zwalczających choroby. Pogoda ducha na pewno sprzyja zdrowiu.

Zawsze możesz coś zmienić w swoim sposobie widzenia świata. Możesz się bez sensu zamartwiać lub podchodzić radośnie nawet do tak trudnych kwestii, jak prowadzenie własnego biznesu. Zajrzyj na blog Wandy Loskot, gdzie zawsze znajdziesz nowe, ciekawe informacje.

Co więcej, nawet nie musisz prowadzić działalności gospodarczej, aby zrozumieć teksty Wandy. Po prostu, informacje tam zawarte na pewno przydadzą Ci się też w „cywilnym” życiu.

Uważam, że lepiej mieć pogodne oblicze i dlatego pozdrawiam Cię optymistycznie

Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Co o sobie myślisz?

Drogi Czytelniku
Mimo że należysz tak jak ja do Pokolenia 50+ muszę się Ciebie zapytać o pewną drażliwą sprawę. Mianowicie o Twoją samoocenę.

Niby nic mi do tego, a jednak ten temat należy poruszyć z bardzo prozaicznego powodu.

Otóż musisz sobie uświadomić, że nigdy nie spełnisz swoich marzeń i tym samym nie osiągniesz wytyczonych celów, jeśli będziesz miał niskie mniemanie o sobie.

Pisałem już o tym parę razy. Ostatnio na blogu przedwczoraj. Niemniej uważam, że tak ważną kwestię można powtarzać do znudzenia, aż ją w końcu przyjmiesz do wiadomości. Twoja samoocena musi być jak najlepsza!

Popatrz, to tak samo jak w marketingu. Ty nikogo nie oszukujesz tylko zwracasz uwagę na korzystne cechy, czyli Twoje silne strony. Masz takie prawo, a wręcz obowiązek to robić. To jest przecież dla Twojego dobra i pośrednio również dla dobra innych ludzi.

Co ci szkodzi napawać ludzi optymizmem? Jeśli cenisz siebie, łatwiej dostrzeżesz pozytywne cechy u innych. Zobaczysz, że wtedy łatwiej się żyje. Zaczniesz mieć inny stosunek do ludzi, a i oni odwdzięczą Ci się tym samym.

Będziesz się wyróżniał uśmiechem, dowcipem, szelmowską miną, uczynnością bądź innymi przymiotami. Ludzie przy Tobie i w obcowaniu z Tobą będą dobrze się czuli. kto wie, może nawet okażą Ci jakąś bezinteresowną wdzięczność. Ty możesz postępować tak samo.

Popatrz jak mało potrzeba, abyś poczuł się bardziej szczęśliwy. Wystarczy zmienić myślenie o sobie i nastawienie do siebie.

Nie mówię spróbuj. Przeciwnie, nakazuję zacząć Ci myśleć o sobie w superlatywach od tej chwili. Jeśli nie chcesz tego dla siebie, zrób to chociaż dla swojego otoczenia. Warto!

PS
Słuchaj, z tą zapowiedzią Wandy Loskot nie żartowałem. Zapisy do Klubu Przedsiębiorcy, jak i na kurs Zarabiaj na Wiedzy będą trwały tylko kilka dni, więc lepiej nie ryzykuj utraty miejsca. Zgłoś się na jej listę mailingową, aby otrzymać wiadomość.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Witamina C i Ty

Drogi Czytelniku

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, co nas łączy ze świnką morską? Otóż podobnie jak ona nie potrafimy wytworzyć w swoim organizmie witaminy C. Wbrew pozorom to wielka ułomność. Zwłaszcza gdy należymy do Pokolenia 50+ i doceniamy wartość zdrowia.

Zapewne wiesz z historii, że brak witaminy objawiał się szczególnie dotkliwie u marynarzy oceanicznych. Silne chłopy podczas rejsów zapadali na najróżniejsze choroby i często nawet dawno zagojone rany znowu zaczynały krwawić. Bywały nawet przypadki śmiertelne.

Czy zaczynasz już dostrzegać, że nie możesz bagatelizować sprawy braku odpowiedniej dawki witaminy C dla swojego organizmu?

Wg danych medycznych dzienne zapotrzebowanie przeciętnego organizmu na tę witaminę wynosi 60 miligramów. Jednak wielu znawców tematu uważa tę ilość za znacznie zaniżoną. Kto wie, czy właśnie lobby farmaceutyczne nie forsuje informacji, że tak niska dawka nam wystarczy.

Osobiście przychylam się do opinii, że z chemicznego punktu widzenia możesz spożywać znacznie więcej witaminy C, nawet ze 3 razy. A w stanach przedchorobowych powinieneś jej zażywać nawet z 500 mg. Wtedy dzięki niej Twój organizm znacznie łatwiej wytworzy mechanizmy obronne.

Tak więc obyśmy zdrowi byli, ale na pewno zwiększysz szansę na zdrowie dostarczając organizmowi odpowiednie dawki witaminy C. Oczywiście nie tej chemicznej, ale naturalnej z warzyw, owoców lub specjalnych preparatów.

Pozdrawiam optymistycznie i zdrowo
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl