Motywacja według Helmuta

Drogi Czytelniku ,
minęły trzy dni od czwartkowego (27.04.2017 r.) konwersatorium TQM prof. Andrzeja Blikle w nowej siedzibie, tj. Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. No cóż, nowa dyrekcja Ośrodka Rozwoju Edukacji uznała, że obecność Profesora w tym miejscu jest niewskazana i po 20 latach spotkań w budynku w Alejach Ujazdowskich 28 kazała mu się wynieść.

Biorąc pod uwagę, że dyrektor ORE dr Barbara Rudzińska-Mękal pracowała ostatnio jako prezes zarządu w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Piasecznie Sp. z o. o., można uznać, że wpuściła się w kanał. W moim sposobie widzenia świata uważam, że trzeba być skończonym idiotą, aby z instytucji zajmującej się edukacją pozbywać się takiego źródła wiedzy jakim są konwersatoria TQM.

Na czwartkowym konwersatorium gościem prof. Andrzeja Blikle był Helmut V. Gläser, niezależny konsultant, międzynarodowy trener biznesu władający kilkoma językami, ekonomista i interim manager. Świetny gość, znakomicie posługujący się językiem polskim.

Główna teza jego czterogodzinnego warsztatu/wykładu sprowadzała się do słów: Motywowanie zabija motywację. Ciekawe, nie? Przecież za to rozliczają menedżerów, żeby motywowali. Dają im nawet do tego narzędzia w postaci funduszu premiowego i firmowych bonusów (telefon, samochód, opieka medyczna, spa itp.), czyli regulamin nagród i kar – innymi słowy: kij i marchewkę.

Szkopuł w tym, że rezultaty są odwrotne od zamierzonych. O czym wielokrotnie słyszeliśmy na innych wykładach podczas konwersatoriów TQM.

Co zatem motywuje? Poczucie sukcesu!!! A gdzie on się zaczyna? Gdy nasza praca ma sens. To jest pierwszy i najważniejszy czynnik, żeby można było mówić o motywacji. Co prawda zdaniem pana Helmuta o długotrwałym zaangażowaniu ludzi w to , co robią w firmie, decyduje jeszcze 10 innych elementów (m.in wartości, odpowiedzialność, środowisko zatrudnienia), lecz bez poczucia sensu pracy nic nie da się osiągnąć. Jeśli źle się czujesz w firmie, wiesz już dlaczego.

PS
Helmut V. Gläser dał wiele cennych wskazówek. Radził, aby nigdy nie żądać podwyżki, bo to z góry przegrana sprawa. Taka prośba działa na szefa jak czerwona płachta na byka. Zamiast o podwyżce rozmawiaj o dopasowaniu wynagrodzenia do wydajności w pracy i zakresu obowiązków. Wtedy masz duże szanse na sukces finansowy. Czego Ci życzę.

Pozdrawiam motywująco,
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.jekos.pl
Facebook