Grzech zaniechania

Drogi Czytelniku,
to już trzeci, lecz na szczęście ostatni wpis tematycznie związany z wyborami samorządowymi 2014 roku – ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki Łomianek. Jeszcze nie wiem, kto wygrał w II turze wyborów na burmistrza. Zapewne obecnie rządzący burmistrz Tadeusz Dąbrowski, czyli – co jest tajemnicą poliszynela – ukrywający się za jego plecami zastępca, główny rozgrywający Piotr Rusiecki.

Co by nie mówić, obecna łomiankowska władza dokopała swoim przeciwnikom i zdobyła 15, a może nawet 16 miejsc w dwudziestojednoosobowej Radzie Miejskiej. Prawdziwy nokaut! Czapki z głów za skuteczność.  Na dodatek przecież niewiele brakowało, a ekipa T. Dąbrowski/P. Rusiecki uzyskałaby fotel burmistrza już po pierwszej turze, bo otarła się o wynik 50%.

Obawiam się, że to miażdżące zwycięstwo przyniesie Łomiankom 4 lata marazmu. Oczywiście, bardzo chciałbym się mylić w swojej diagnozie. Raczej czeka nas jednak brak wizji rozwoju Łomianek i niekontrolowana zabudowa kolejnych połaci terenu gminy przez deweloperów. W rezultacie będzie coraz więcej osiedli i domów bez dróg, wodociągów, kanalizacji, oświetlenia ulic, miejsc w szkołach itp.

Ktoś powie: „widziały gały, kogo wybierały”. Otóż nie. W tym przypadku mamy do czynienia z jakimś niezrozumiałym dla mnie „owczym pędem” do zguby.

Uważam, że jako społeczność popełniamy wielki błąd. Wręcz ciąży na wielu mieszkańcach grzech zaniechania. Za to, że nie potrafili wnikliwie ocenić ludzi sprawujących obecnie władzę. Ubolewam nad tym, lecz szanuję zwycięzców. Myślę, że już najbliższe 2 lata pokażą, czy się mylę.

Może w Twoim miejscu, gdzie przyszło Ci żyć jest podobnie? A może właśnie należysz do szczęśliwców, którzy mają nadzieję, że nowa ekipa będzie lepiej rządzić Twoją małą ojczyzną? Wszak są też miejsca w Polsce, że na wiele stanowisk nie było kontrkandydatów, bo wyborcy są zadowoleni ze swoich włodarzy i okazali im kolejny raz zaufanie.

A jednak mam też z kampanii wyborczej parę pozytywów. Poznałem wiele wspaniałych osób, które żyły często obok mnie, a o których nie miałem zielonego pojęcia, że istnieją. Nakręciłem też swój pierwszy spot wyborczy. A potem drugi. Dla mnie ważne w nich jest to, że nie mają one tak często spotykanej agresji politycznej. Gratulowali mi za tonawet oponenci z innych komitetów wyborczych. Czy po obejrzeniu Ty też jesteś tego zdania?

img_0910 mały wycinek-1Mogłem przy okazji wyborów pochwalić się swoją książką Przywilej wyboru. Ba, nawet  zrobiłem na Facebooku parę wpisów związanych z wyborami. Wcześniej tego nie umiałem. Tak więc te wszystkie doświadczenia wyborcze posłużą mi do tego, żeby do wielu nieznanych mi jeszcze osób dotarła informacja o mojej książce.

Teraz już umiem zrobić nagranie przed kamerą i opowiedzieć o niej. Lada chwila założę o niej stronę na Facebooku. Mam już zaproszenia do kilku bibliotek, aby o niej opowiedzieć. Jednym słowem, po doświadczeniach wyborczych ruszam z nowymi pomysłami na promocję mojego bestsellera.

Wiele ludzi podejmuje zobowiązania noworoczne, bo chce coś zmienić w swoim życiu. Ponieważ zmiany zawsze są trudne, nie zawsze udaje im się dotrzymać obietnic nawet przed sobą. Jeśli stoisz przed decyzją takiego zobowiązania, moja książka może okazać się dla Ciebie niezwykle przydatna. Zapraszam do lektury.

A jeśli nadal nic w swoim życiu nie zrobisz? Cóż, grzech zaniechania ma różne oblicza.

Pozdrawiam serdecznie,
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.jekos.pl