Panowanie nad emocjami

Drogi Czytelniku,
ostatnie dni po katastrofie rządowego samolotu TU-154M przyniosły nam mnóstwo emocji. Nie wyobrażam sobie , aby ktoś mógł obojętnie przejść obok tego, co zdarzyło się w Smoleńsku. Uczestniczyłem w kilku Mszach za ofiary wypadku i widzę wciąż twarze ludzi zbolałych od smutku. I to ludzi, którzy tak jak ja byli obcy dla osób, które tam straciły życie. A jeśli ktoś był z rodziny ofiar, to aż trudno sobie wyobrazić, co musiał przeżywać.

Zastanawiałem się wtedy, co można zrobić w takiej sytuacji. Jak zapanować nad emocjami, które są naszym udziałem. Na szczęście w zdecydowanej większości przypadków emocje wywołane katastrofą były pozytywne. Ale przecież nie zapominajmy, że każdy z nas może się też znaleźć w szponach emocji negatywnych. Jak sobie możesz wtedy z tym poradzić?

Z kłopotu myślowego wybawił mnie Łukasz Przekaza, z którym znam się od ładnych kilkunastu miesięcy. Wspieramy się wzajemnie na naszych drogach do sukcesu. Mogę z pełnym przekonaniem rzec, że im dłużej się znamy, tym te drogi coraz bardziej się nam zbliżają. Cóż, staramy się działać na emocjach pozytywnych, a zatem skoro podobnie myślimy, to zacieśniamy kontakty.

Osobiście zdecydowanie nastawiam się na pozytywne aspekty naszego życia. Szukam ludzi pozytywnie myślących, unikam sytuacji, gdzie górę mogą brać emocje negatywne. Ale zdaje sobie sprawę, że Ty możesz mieć z tym problem, jeśli krócej ode mnie żyjesz w świecie pozytywnym. Praca na etacie, własny biznes czy nauka szkolna bądź akademicka dostarcza nam wielu niekomfortowych sytuacji. I co wtedy robić?

Z pewnością jednym z rozwiązań jest właśnie propozycja od Łukasza Przekazy. Podesłał mi on link na warsztat pt. Technika Uwalniania swojego kolegi Adam Krasowskiego. Jak zapewne wiesz, własne działania podejmujemy najczęściej pod wpływem emocji.  Wszystko jest OK, gdy masz pozytywny stan świadomości. Wtedy odczuwasz radość, miłość, spokój i akceptujesz świat, jaki Cię otacza. A co, gdy targają Tobą uczucia negatywne?

Czy wiesz co robić, gdy jesteś na coś lub kogoś zły, boisz się nie wiadomo czego, masz poczucie winy albo zamartwiasz się sprawami dnia codziennego? Jeśli nie masz na to własnych rozwiązań, to rozważ, czy nie warto zapisać się na to szkolenie. Może akurat będzie dla Ciebie niezwykle owocne?

Jak wspominałem powyżej, warsztat Adama jest bardzo polecany po koleżeńsku przez Łukasza Przekazę. Jeśli więc przy rejestracji wpiszesz w polu UWAGI słowo mindskills, otrzymasz 15% rabatu. Uważam, że warto skorzystać z tego dodatkowego bonusu, niezależnie od tego, że po szkoleniu będziesz wiedział, w jaki sposób uwolnić się od swoich negatywnych emocji. Powodzenia!

PS. U Wandy Loskot w najbliższy piątek 23 kwietnia 2010 r. znowu zaczyna się świetny kurs internetowy Zarabiaj Na Wiedzy. Zapisz się w odpowiednim czasie, bo zawsze wtedy masz okazję wygrać gratisowy dostęp na to szkolenie o wartości 297 USD, czyli prawie 900 PLN.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Zacznij działać dla siebie

Drogi Czytelniku,
wiesz co, zdumiewa mnie to, że tak wiele wspaniałych osób z niezwykłym oddaniem realizuje marzenia innych ludzi, a zupełnie zapomina o własnych. Potrafią oni poświęcić dla kogoś swoje najlepsze lata życia i potem, gdy już są niepotrzebni, bo przychodzi nowe pokolenie adeptów żądnych pracy, nie usłyszą nawet na pożegnanie słów: „Dziękujemy Ci za te lata oddane firmie”. Oczywiście na szczęście nie zawsze tak jest, ale przykładów można by mnożyć.

Źle by się stało, gdybyś w związku z tym myślał, że kogoś za to ganię. Chodzi o refleksję, co można z tym stanem rzeczy zrobić. Przecież w jakiejś mierze również ja byłem takim pracownikiem, który często przedkładał interesy firm, w których pracowałem, nad własne czy też mojej rodziny. To stąd się brały zmiany terminów wyjazdu na urlop lub jego odwołanie, zarwane weekendy bądź wieczory i noce, parędziesiąt dni w roku w delegacjach itp. moje zachowania. Ale wtedy wydawało mi się to normalne i byłem dumny, że jestem dobrym pracownikiem.

Na szczęście moi zwierzchnicy chcieli mi dokopać i zwolnili mnie 3 lata z okładem temu z pracy po 30 latach wykonywania zawodu inżyniera chemika. Wyszło zupełnie inaczej niż zamierzali. Zamiast w ich mniemaniu kary dostałem w rzeczywistości nagrodę, którą była szansa na rozpoczęcie nowego życia, w tym wypadku biznesowego.

A jak to wygląda u Ciebie? Czy robiłeś czynności, które nikomu nie były potrzebne? Czy ślęczałeś nad projektami, o których wiedziałeś, że nigdy nie będą zrealizowane? Czy też miałeś pomysły, które szły do szuflady i nigdy już nie ujrzały światła dziennego?

Może trzeba było zadziałać inaczej?

Mój młodszy kolega z wydziału po zrobieniu doktoratu zaczął pracować w prywatnej firmie, gdzie mógł wykorzystać swoją wiedzę. W ciągu paru miesięcy małą „firmę garażową” rozwinął do fabryczki zatrudniającej kilkanaście osób. Dalszy proces uniemożliwiła niechęć jego szefa do proponowanych dróg rozwoju i bieżącego zarządzania firmą. W rezultacie ów twórca sukcesu tego przedsiębiorstwa odszedł i prowadzi teraz działalność gospodarczą na własny rachunek, m.in. wykorzystując Internet: www.biotern.pl, zaś w jego starej firmie został już tylko jej szef.

Opiszę Ci jeszcze inny przypadek. Niedawno usłyszałem w TVP o Natalii Kowalskiej. Ta młoda dziewczyna potrafiła w zeszłym roku legalnie zorganizować z budżetem 4000 PLN (słownie: cztery tysiące złotych – sic!) wielki Festyn Lotniczy u siebie we wsi Czarże pod Bydgoszczą. Jednak zamiast „orderów” i dyplomów uznania dostała po uszach, bo trafiła na zawiść i instytucjonalną głupotę. W rezultacie jest teraz wzywana na policję i ciągana po sądach. Cóż za paranoja!

Jednocześnie jednak ma wyrazy poparcia wielu ludzi i instytucji, zwłaszcza lotniczych. Dzięki nim zmieniła zdanie i jednak zorganizuje następny festyn w Czarżach 31.07.2010. Z pewnością na nim będę.

Nawiązaliśmy bowiem ze sobą kontakt i okazało się, że jej marzeniem jest mieć własny śmigłowiec Robinson R44. Ba, ona już nawet nim latała. W tym względzie Natalia wyprzedza mnie o kilka miesięcy działań i przemyśleń, bo ja mam podobne marzenie, ale chciałem wybrać model śmigłowca dopiero jesienią tego roku. W zaistniałej sytuacji niewątpliwie będzie to też produkt Robinsona.

Historia amerykańskiej firmy lotniczej Robinson Helicopter Company (RHC) z Kalifornii bardzo dobrze wpisuje się w treść dzisiejszych rozważań. Jej założyciel Frank Robinson długie lata pracował dla Bella i Hughesa. Miał wizję stworzenia lekkiego, taniego śmigłowca dwumiejscowego. Jednakże jego szefowie nie chcieli o tym słyszeć, gdyż zainteresowani byli wyłącznie dostawami śmigłowców dla policji i wojska, a nie dla odbiorców cywilnych.

Ale na szczęście Frank był uparty i w celu realizacji swoich marzeń zdecydował się w latach 70-tych ub. wieku otworzyć własną firmę  i produkować opracowany przez siebie model śmigłowca Robinson R22. Obecnie RHC jest wiodącą firmą w tej branży, produkuje prawie tysiąc śmigłowców rocznie, w tym właśnie większy model R44, o którym marzy Natalia. Przygotowuje się też do seryjnej produkcji modelu z napędem turbinowym R66.

Niekoniecznie trzeba od razu tworzyć fabrykę lotniczą jak to zrobił Frank Robinson. Bardziej chodzi o pokazanie Ci sposobu myślenia wielkimi kategoriami ludzi dążących do swoich celów, a nie tylko wykonujących posłusznie cudze zamierzenia. Zachęcam Cię, zacznij działać dla siebie zanim będzie za późno i braknie Ci czasu, determinacji czy sił. Jeśli tego nie zrobisz teraz, możesz w końcu przegrać swoje życie, bo sprzyjające warunki miną i nie osiągniesz oczekiwanych efektów.

Rozlicz się sam przed sobą, co Cię powstrzymuje przed podjęciem działań korzystnych dla Ciebie! I nie teoretyzuj, tylko wkrocz na swoją drogę sukcesu. Jeśli Ty jesteś gotowy jako uczeń, nauczyciel z pewnością się znajdzie i poda Ci sprawdzone rozwiązania! Ale to Ty musisz je wcielić w życie, a nie on.

PS. Tradycyjnie zachęcam Cię, abyś zajrzał do Wandy Loskot, bo zawsze na jej łamach jest coś nowego i ciekawego.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl