Przyczynek o awarii alternatora

Drogi Czytelniku
choć to wydaje się nieprawdopodobne, zawiodła mnie w sobotę moja ukochana Toyota Yaris. Nagle i niespodziewanie zapaliło się czerwone światełko sygnalizujące usterkę w układzie elektrycznym, potem przestało działać wspomaganie kierownicy, a w końcu samochód stanął 40 km od domu.

Pech, bo było to w sobotę po południu, a więc wszystkie serwisy Toyoty już nie pracowały, a z innych warsztatów ludzie wyjechali na weekend. Na dodatek okazało się, że teraz na stacjach benzynowych nie można kupić akumulatora, więc sytuacja była beznadziejna.

A jednak nie do końca. Okazało się, że można liczyć na pomoc ludzi, których nie podejrzewałem o aż taką uczynność. Najpierw pan z pomocy drogowej – wbrew swoim interesom – korespondencyjnie udzielił mi informacji, że bez sprawnego akumulatora nie ruszę z miejsca. Potem moja klientka, której montowałem system uzdatniania wody, pani Krystyna woziła mnie bezskutecznie w poszukiwaniu jakiegoś punktu napraw. Ostatecznie zawsze zajęty chrześniak rzucił swoją robotę przy komputerze, zdobył drugi akumulator i mi go dowiózł. Dzięki temu miałem jak dojechać do domu.

Wspólnie zdiagnozowaliśmy, że przyczyną usterki jest niesprawny alternator. Później w domu przeglądając Internet dowiedziałem się, że alternator jest najsłabszym ogniwem Yarisa. Co więcej, udało mi się jeszcze wieczorem nabyć nowy alternator, a człowiek z Łomianek, który mi go sprzedał wymienił „od ręki” koło pasowe z 4 na 6 rowkowe, odpowiednie do mojego typu napędu.

I wtedy powstało pytanie: Jak wymienić alternator w samochodzie Toyota Yaris? Można poczekać do poniedziałku i udać się do serwisu bądź zakasać rękawy i zrobić to samemu już w niedzielę.

Kiedyś ani chwili bym się nie zastanawiał, tylko zabrał się od razu do roboty, bo szkoda byłoby mi wydawać paręset złotych za usługę, którą mogę wykonać sam i być pewien jakości jej wykonania. Teraz, gdy Wanda Loskot konsekwentnie uczy nas, że trzeba oddelegowywać jak najwięcej prac, aby mieć czas na zajmowanie się firmą, miałem poważne wątpliwości, czy samemu wymienić ten alternator.

Niestety, zwyciężyła dusza inżyniera i wbrew radom Wandy wymieniłem sobie sam ten alternator. Fakt, straciłem na to parę godzin. Ale jednocześnie odczuwam satysfakcję, bo samochód mam sprawny i wiem już, jak wymienić alternator i każdemu z majsterkowiczów mogę tę wiedzę przekazać.

Oczywiście można powiedzieć, że w tym czasie mogłem zrobić coś pożytecznego. Owszem, tyle tylko, że dla mnie takie czynności jak badanie rynku i marketing są taką mordęgą, że raczej nigdy nie zdecydowałbym się wykonywać ich w niedzielę. Żałuję, że nadal nie mam szczęścia w poszukiwaniu do współpracy osób, które dla odmiany pasjonują się tymi zagadnieniami i wspólnie moglibyśmy stworzyć wzorcową firmę.

Chciałem Ci powiedzieć, że pracuję intensywnie nad coraz lepszym rozumieniem motywów działania innych ludzi i sądzę, że to tylko kwestia czasu znaleźć odpowiednich partnerów do współpracy w zakresie marketingu, badania rynku, zagadnień informatycznych. Zwłaszcza że dzięki m.in. konferencjom Myśleć Jak Milionerzy poznałem wielu nowych ciekawych ludzi o bardzo różnych umiejętnościach i zainteresowaniach. W najgorszym wypadku kupię te usługi, ale mam wątpliwości, czy to jest optymalne rozwiązanie.

PS. Wanda Loskot rozpoczyna dzisiaj zapisy na kurs Zarabiaj Na Wiedzy. To na prawdę niezwykle wartościowy kurs, w którym brałem udział i dlatego z pełnym przekonaniem mogę Ci go polecić.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.smakwody.pl

Wizytówki

Drogi Czytelniku
dzisiaj pozwolę sobie napisać parę słów nt. wizytówek, a właściwie ich braku. Wyobraź sobie, że zauważyłem zdumiewającą prawidłowość: opłaca się wymieniać wizytówki z osobami, które je mają, natomiast nie ma sensu rozdawać swoich wizytówek.

Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, że ktoś bierze Twoją wizytówkę przysięgając solennie, że natychmiast po powrocie do domu napisze do Ciebie, abyś miał z nim kontakt, a tymczasem jest przeciwnie: nie ma maila, nie ma telefonu, nie ma nic.

Oczywiście jak zawsze zdarzają się chlubne wyjątki od tej reguły, ale są niezmiernie rzadkie. Do tego stopnia, że przez kilkanaście ostatnich miesięcy policzyłbym te przypadki na palcach jednej ręki !!!

Nie potrafię zrozumieć, skąd się to bierze. Przecież jeśli ktoś coś komuś obiecuje tak drobnego, jak wysłanie kontaktu do siebie, to doprawdy jakie muszą być przeciwności, aby takiej prostej sprawy nie załatwić?

Ktoś powie, że to nieistotna sprawa i się czepiam. Czyżby? Otóż uważam przeciwnie. Twój mózg jest tak skonstruowany, że jeśli wejdzie Ci w nawyk „odpuszczanie” sobie drobnych obietnic, to potem nie załatwisz tych ważniejszych. Po prostu, powstanie zły nawyk, którego potem bardzo trudno Ci będzie zmienić. W rezultacie tylko Ty stracisz, bo Twoje słowo jest nic nie warte.

Dlatego postanowiłem Ci w tym pomóc. Po pierwsze, piszę bez ogródek o tym problemie. Po drugie, zarzekam się, że nie będę rozdawał „na bezdurno” swoich wizytówek.

Pytasz co w zamian? Otóż zamiast dawać Ci wizytówkę, zapiszę sobie na niej dane, które mi podasz. Możesz być pewien, że ja na pewno odezwę się do Ciebie. Jeśli coś komuś obiecuję, zawsze dotrzymuję słowa. Nie piszę tego, aby się chwalić, tylko po to, aby pokazać, że nawet w małych sprawach należy być rzetelnym.

Tego nas m.in. konsekwentnie uczy Wanda Loskot i dlatego jak zawsze zachęcam Cię do poznawania jej materiałów szkoleniowych.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.smakwody.pl


Reperkusje po MJM

Drogi Czytelniku
wyobraź sobie, że w ostatnich dniach, czyli już po pierwszych dwóch konferencjach z cyklu Myśleć Jak Milionerzy otrzymałem taki tekst:

„Czy spełnienie w odnalezieniu własnych talentów jako wynik poszukiwania związane jest z pieniędzmi, czy też tylko z satysfakcją? Sam osobiście w poszukiwaniu sukcesu w pracy zawodowej ukończyłem dwie wyższe uczelnie techniczne, posiadam dwa dyplomy i nie mam ani
satysfakcji ani pieniędzy a co gorsza nie robi moje osiągnięcie na innych wrażenia. Myślę nad zmianą pracy, jednak jak zwykle będę
zaczynał od podstaw i znowu obudzę się za parę lat z poczuciem zmarnowanego czasu, jeśli nikt nie da mi szansy.”

Nie wiem, kto te słowa napisał, być może to jeden z uczestników tych konferencji, a więc nazwijmy go Anonim. Być może nie powinienem drukować anonimowych tekstów, ale chodzi mi o pokazanie klasycznej sytuacji, w którą można wpakować się na własne życzenie.

Swoją drogą szkoda, że ktoś jest aż tak zaaferowany swoim problemem, że przez gapiostwo nie daje do siebie adresu zwrotnego. Przecież w ten sposób znacznie zmniejsza szansę na uzyskanie pomocy.

Oczywiście nie mam prawa pouczać Anonima, co powinien zrobić w swojej sytuacji życiowej. A jednak aż się ciśnie na język, że musi zmienić swoją wiedzę o życiu i kontaktach międzyludzkich. Inaczej będzie dalej brnął w ślepy zaułek, jak to robi dotychczas.

Ty też chyba widzisz, że jego problem to nie kolejne skończone fakultety, czyli wiedza. Tej ma wystarczającą ilość. On, jak każdy z nas, chciałby być w życiu kimś ważnym, a tymczasem nie tylko nie ma poważania, ale również pieniędzy. Dlaczego? Bo się zagubił!

Właśnie! Zagubił się na tyle, że brakuje mu czasu, aby spojrzeć krytycznie na swoje życie. Nazywam to syndromem góry. Po prostu, trzeba wspiąć się „na górę” i popatrzeć „wstecz i wprzód”. Wstecz, aby dostrzec, co spartoliliśmy na drodze do swojego celu życiowego. Wprzód, aby wrócić na właściwe tory, jeśli idzie coś nie tak. Ba, czasami należy nawet zawrócić!

Generalnie uważam, że żadna działalność na dłuższą metę nie przynosi satysfakcji, jeśli nie wiąże się z sukcesem finansowym. Zaś sukces finansowy możesz uzyskać dopiero wtedy, gdy będziesz umiał nawiązać i utrzymać dobre kontakty interpersonalne. Wtedy ponad wszelką wątpliwość trafisz na ludzi, którzy zechcą Ci pomóc. A pomogą Ci, gdy będą pewni, że coś od Ciebie otrzymają w zamian. Choćby szczere i spontaniczne podziękowania. Pomogą Ci, gdy będą pewni, że tej pomocy nie roztrwonisz, tylko z niej skorzystasz.

Pytasz, co powinien zrobić Anonim. Myślę, że powinien otworzyć się na ludzi. Doprowadzić do sytuacji, aby pogadać z kimś sam na sam. Najczęściej tak bywa, że człowiek z zewnątrz patrzy zupełnie inaczej na Twoje problemy, bo ma do nich dystans. I wtedy o wiele łatwiej znaleźć wspólnie rozwiązanie.

Chciałem jeszcze dodać, że już możesz wysłuchać mojej prelekcjiJaki masz plan na swoje życie„. Michał Toczyski umieścił 2-częściowe nagranie video z tego spotkania tutaj. Może akurat jakieś zdanie wygłoszone przeze mnie stanie się dla Ciebie inspiracją zmian w życiu. Zapraszam.

PS. Jak zawsze zachęcam do zapoznawania się z materiałami dostępnymi u Wandy Loskot.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.smakwody.pl

Myśleć Jak Milionerzy 1

Drogi Czytelniku
miałem zaszczyt wziąć udział w ostatni weekend w organizowanych w Warszawie i Łodzi przez Kamila Cebulskiego konferencjach z cyklu Myśleć Jak Milionerzy.

O tych konferencjach usłyszałem w zeszłym roku, ale dopiero wtedy, jak się skończyły wakacje, a więc i ww. konferencje. Tym razem nie tylko miałem możliwość wysłuchać kilku wartościowych prelekcji, ale także samemu wygłosić jedną z nich pt. „Twoje talenty podwaliną sukcesu”.

Warto się wybrać na którąś z nich choćby z tego względu, aby napompować się pozytywną energią. To już tak jest, że ludzie z kręgów biznesowych nie narzekają na swoje życie, nie dają się trudnościom, a prawie każdy problem widzą jako sprawę do stopniowego załatwienia. A więc masz doskonałą okazję poznać ludzi, którzy myślą wbrew ogółowi, czyli pozytywnie.

Inną zaletą to okazja zamienić parę słów z wykładowcami, którzy na co dzień są dla Ciebie nieosiągalni. Widzisz, a Kamil potrafi ich ściągnąć właśnie dla Ciebie. Zatem wejdź na stronę Myśleć Jak Milionerzy i zobacz, do jakiego konferencyjnego miasta masz najbliżej. Poznaj przy okazji nowych ludzi, a na pewno nawiążesz ciekawe kontakty. Kontakty to twój kapitał niezależnie od tego, jaki biznes już prowadzisz bądź dopiero zamierzasz to uczynić.

Na sprawę kontaktów biznesowych i związanych z tym wzajemnych poleceń zawsze szczególną uwagę zwraca Wanda Loskot. Nie znam żadnej porady od niej, która by się nie sprawdziła w życiu, nie tylko biznesowym, ale też zwykłym. Uważam, że spędzenie przynajmniej jednego dnia na którejś z konferencji Myśleć Jak Milionerzy jest ważnym etapem Twojego rozwoju, więc spróbuj taką okazję wykorzystać do własnych celów.

PS. Pozdrawiam wszystkich, z którymi zamieniłem parę słów lub wizytówki i zapraszam również do kontaktów wszystkich, którzy byli na konferencji w Warszawie i Łodzi, a także tych, którzy wezmą udział w następnych spotkaniach, a których nie poznałem osobiście. Liczę, że się jeszcze spotkamy na niejednej ciekawej imprezie.

Do zobaczenia
Jerzy
www.goldenline.pl/jerzy-kostowski
www.poznajswojetalenty.pl

Jaki masz plan na swoje życie

Drogi Czytelniku
dawno już nie robiłem wpisów na tym blogu, ponieważ przygotowywałem prelekcję na powyższy temat. Jak dla mnie było to poważne przedsięwzięcie. Michał Toczyski, organizator prelekcji chciał, aby trwało ono 3 godziny.

Tak też się stało. W sali wykładowej w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania na ul. Gizów 6 samego mojego gadania „netto” było 2,5 godziny. Potem doszły do tego jeszcze pytania i kuluarowe rozmowy na przerwie. Sądząc po reakcjach uczestników i nadesłanych mi pochwałach nie był to czas stracony. Ani dla mnie, bo poznałem nowych ciekawych ludzi, ani dla słuchaczy, którzy co jakiś czas pilnie coś notowali.

Po raz pierwszy miałem okazję wystąpić „ex cathedra”. Dla mnie było to dziwne uczucie stać jak profesor i przemawiać do słuchaczy. Ale przemogłem się i dałem radę powiedzieć wszystko, co zamierzałem.

Muszę kończyć, bo spieszę się na konferencję Myśleć Jak Milionerzy.

PS. Czy zdążyłeś zapoznać się z materiałami dostępnymi u Wandy Loskot.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl